Południe kontynentu afrykańskiego przyciąga od dawna wielu podróżników i turystów. Tu
bowiem znajdują się różnorodne krajobrazy: od skalistych poszarpanych wybrzeży w okolicach Przylądka Dobrej Nadziei poprzez szczyty i doliny
Gór Smoczych, rozległe sawanny, pustynne krajobrazy Kalahari, rozlewiska delty Okawango aż do olbrzymich rzek z potężnymi wodospadami. Żyją
na tym obszarze liczne plemiona rodowitych mieszkańców Afryki, różniące się miedzy sobą wyglądem, ubiorem i zwyczajami. W parkach narodowych
można spotkać wiele gatunków afrykańskiej fauny; niektóre z nich występują tylko na południu Afryki. To także część Afryki, w której
pozostały świadectwa dawnych wysokorozwiniętych kultur murzyńskich. Nic zatem dziwnego, że region ten postanowił bliżej poznać wytrawny
podróżnik-filmowiec, Ryszard Czajkowski.
Trasa naszego podróżnika przebiegała przez mniej znane rejony południa Afryki. Wspólną podróż rozpoczęliśmy
od niewielkiego królestwa, położonego wysoko w Górach Smoczych - Lesotho. To surowa kraina - większość powierzchni kraju znajduje się na
wysokości ponad 2000 metrów. Ludzie żyją w trudnych warunkach w niewielkich wioskach, są jednak bardzo gościnni, a wnętrza ich okrągłych
chat emanują czystością i porządkiem. Dróg jezdnych jest tu niewiele, najlepszą metodą do poznania ciekawych krajobrazów i jego mieszkańców
jest zatem wędrówka konna. Z takiej formy poznawania kraju skorzystał również Ryszard Czajkowski, przemierzając przez kilka dni surowe,
górskie krajobrazy i nocując w spotykanych na trasie wioskach murzyńskich. Duży kontrast do wnętrza kraju stanowi stolica Lesotho, Maseru.
Jest to nowoczesne miasto, z zadbanymi budynkami i ulicami, nietypowe w porównaniu z wielu innymi miastami Afryki.
Z rześkiego klimatu Lesotho nasz podróżnik przeniósł się nad Ocean Indyjski, aby wypocząć po trudach konnej
wędrówki i ponurkować na rafach koralowych. Niestety, wietrzna pogoda sprawiła, że podziwianie podwodnych atrakcji nie było możliwe;
pozostał więc wypoczynek na rozległych, piaszczystych plażach wschodniego wybrzeża Republiki Południowej Afryki.
Stąd Ryszard Czajkowski udał się do kolejnego, dość egzotycznego królestwa na południu Afryki, Swazilandu.
Niewątpliwą atrakcją tego niewielkiego kraju jest sam dwór królewski i uroczystości, odbywające się na nim z różnych okazji. Można ponadto
oglądać tu liczne zwierzęta: słonie, żyrafy, antylopy, hipopotamy. Ciekawa jest także miejscowa ludność, odmienna od plemion żyjących w
górskich krajobrazach Lesotho. Stolica Swazilandu, Mbabane również zaskakuje schludnością i uporządkowaniem, różniąc się pozytywnie od wielu
miast Republiki Południowej Afryki.
Kolejnym etapem naszej wspólnej podróży na południu Afryki było Zimbabwe. Kraj ten przyciąga wielu
podróżników atrakcjami przyrodniczymi, ze słynnymi wodospadami Wiktorii na czele, są tu także liczne możliwości oglądania dzikich zwierząt
na sawannie. Jednak tym, co najbardziej zafascynowało naszego podróżnika w tym kraju, były ruiny Wielkiego Zimbabwe. Są to pozostałości
wielkiego średniowiecznego miasta - największego zespołu budowli z dawnych wieków położonego na południe od Sahary, wzniesionego przez
rdzennych mieszkańców Afryki. Potężne mury wznoszą się na wysokość 11 metrów, osiągając miejscami grubość 5 metrów. Największa eliptyczna
konstrukcja ma wymiary 100 × 255 m; najbardziej zaś intrygującą budowlę stanowi Stożkowa Wieża, wzniesiona prawdopodobnie w celach
religijnych. Spacer wśród ruin Wielkiego Zimbabwe budzi podziw dla dawnych budowniczych, rozwiewając mity o braku rozwiniętych cywilizacji
na południu Afryki w wiekach średnich.
Oczywiście nasz podróżnik nie omieszkał obejrzeć największej przyrodniczej atrakcji Zimbabwe, wodospadów
Wiktorii. Jest to rzeczywiście niezwykły widok: płynąca szeroko rzeka Zambezi nagle spada około 100 metrów w dół na szerokości 1700 metrów
do olbrzymiej skalnej rozpadliny, tworząc wiele efektownych wodospadów. Ilość spadającej wody jest olbrzymia; w porze deszczowej może w
ciągu minuty przelewać się 550 000 m3 wody. Oprócz samych widoków z punktów widokowych można tu także spróbować innych atrakcji:
spływu tratwami po rwącej rzece poniżej wodospadów, skoków na linie bungee, lotów na paralotni lub śmigłowcem. Nic zatem dziwnego, że
miejsce to przyciąga tak wielu turystów, spragnionych nie tylko pięknych widoków, lecz również mocnych wrażeń.
Ostatnim etapem naszej wspólnej podróży po południu Afryki była Botswana. Ten wielki, rzadko zaludniony
kraj ma również wiele atrakcji przyrodniczych. Do nich należy między innymi położony na północy kraju park narodowy Chobe. Na terenie parku
znajduje się największa w Afryce populacja słoni. Ponadto można tu spotkać licznie inne zwierzęta Afryki: lwy, gepardy, krokodyle,
hipopotamy, bawoły, antylopy, guźce, zebry i ptaki drapieżne.
Jednak największą atrakcją Botswany jest bez wątpienia śródlądowa delta rzeki Okawango. Na tym olbrzymim
obszarze o powierzchni ok. 15 000 km2, będącym plątaniną licznych lagun, kanałów i wysepek, żyje ogromna liczba zwierząt.
Oczywiście królują ptaki wodne, lecz występują tu licznie również krokodyle i hipopotamy, a także słonie, żyrafy, bawoły i antylopy. Jedynym
środkiem umożliwiającym poruszanie się po delcie jest miejscowa łódź. Podróż taką wydrążoną łodzią odbył nasz podróżnik, wieńcząc nią swą
wędrówkę na południu Afryki.