Logo serwisu Towarzystwa Eksploracyjnego
Strona główna
O Towarzystwie
Program spotkań TE
Relacje ze spotkań TE
Relacje z wypraw
Relacja specjalna na 25-lecie TE
Dyskusyjne forum globtroterów
Informacje wydawnicze
Galeria zdjęć
Ciekawe adresy internetowe
Skrzynka pocztowa
Archiwum

Link - www.linia.pl

Relacje ze spotkań TE
Poprzednie spotkania:
Autostopem w świat, czyli w pięć lat dookoła globu
Egipt - faraonowie i żołnierze
Australia wschodnia i południowa
więcej...

Centrum Santiago
     Chile - kraj leżący na obrzeżach Ameryki Południowej, fascynował mnie od dawna. Jakby przyklejony do wybrzeża Pacyfiku, a zarazem do potężnego łańcucha Andów, mieści w sobie niezwykłą różnorodność krajobrazów - od smaganych porywistymi wiatrami wierzchołków Andów Patagońskich, poprzez niedostępną krainę fiordów, zielone regiony z licznymi jeziorami, wulkanami i wyspami, aż do rozległych pustynnych krajobrazów na północy kraju. Można tu także spotkać ciekawe zabytki i rdzenną, choć nieliczną indiańską ludność kultywującą w strojach i zwyczajach tradycje przodków. Nic więc dziwnego, że gdy nadarzyła się sposobność zrealizowania swych marzeń - wyprawy do Ameryki Południowej - Chile stało się jednym z głównych celów tej wyprawy.

     Naszą podróż po Chile rozpoczęliśmy od stolicy kraju Santiago. Ta prawie pięciomilionowa metropolia położona jest w szerokiej kotlinie pomiędzy wysokimi łańcuchami Andów. W centrum miasta usytuowanym wokół głównego placu Plaza de Armas znajdują się najważniejsze zabytkowe budowle miasta: XVIII-wieczna katedra, Narodowe Muzeum Historyczne, pałac prezydencki La Moneda oraz kilka kościołów, z najstarszym XVI-wiecznym kościołem św. Franciszka na czele. Tu
Punta Arenas
także są zlokalizowane najciekawsze muzea, takie jak Muzeum Sztuki Prekolumbijskiej czy Muzeum de Santiago oraz Uniwersytet Chilijski i Teatr Miejski; wszystkie te budowle pochodzą z XIX wieku. W centrum znajduje się również wzgórze św. Łucji, stanowiące dzięki bogatej zieleni oazę ciszy wśród miejskiego hałasu, a zarazem będące dobrym punktem widokowym na tę część miasta. Panoramę całego miasta i okolic najlepiej podziwiać ze wzgórza św. Krzysztofa, gdzie można dostać się kolejką szynową bądź linową. Ze zwieńczonego potężną figurą Matki Boskiej szczytu wzgórza
Pingwin Magellana
widać wszystkie dzielnice miasta oraz ośnieżone wierzchołki Andów.

     Z Santiago drogą lotniczą przenieśliśmy się aż na sam kraniec południowoamerykańskiego kontynentu, do położonego nad Cieśniną Magellana miasta Punta Arenas. To założone w połowie XIX wieku miasto rozwinęło się szybko dzięki swej strategicznej lokalizacji nad Cieśniną. Do dziś można w nim oglądać kilka budowli świadczących o bogactwie jego mieszkańców w końcu XIX wieku. W centrum miasta stoi wielki pomnik Magellana, wzniesiony z okazji 400-lecia jego
Cuernos del Paine
przepłynięcia przez Cieśninę. Ze wzgórza widokowego roztacza się rozległa panorama na różnobarwne miasto; przy dobrej widoczności widać także odległą o 30 km Ziemię Ognistą.

     W okolicy Punta Arenas znajduje się kilka atrakcji; największą z nich jest rezerwat pingwinów Magellana, położony nad odległą o 60 km Zatoką Otway. Tu można zobaczyć ten rzadki gatunek gniazdujących w norach pingwinów; obserwacja ich zachowań daje wiele przyjemności. W okolicy żyją także stada południowoamerykańskich strusi nandu.

     Z Punta Arenas udaliśmy się przez rozległe obszary pampy do odległego o 250 km miasteczka Puerto Natales, położonego nad fiordem o nazwie Zatoka Ostatniej Nadziei. Puerto Natales stanowi bazę wypadową do jednego z najpiękniejszych parków narodowych Ameryki Południowej, Torres del Paine. Stąd wynajętym samochodem terenowym udaliśmy się w stronę odległego o 110 km Parku. Po drodze zwiedziliśmy ciekawą jaskinię Milodon, w której w końcu XIX wieku znaleziono szczątki
Jezioro Pehoe w parku Torres del Paine
prehistorycznego leniwca. Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do schroniska, stanowiącego naszą bazę wypadową do zwiedzania Parku.

     Park Narodowy Torres del Paine ze względu na swe wyjątkowe walory przyrodnicze został zaliczony do grupy rezerwatów biosfery UNESCO. Jest to rzeczywiście niezwykła kraina dumnych granitowych szczytów, licznych różnobarwnych jezior, lodowców, rwących potoków i wodospadów, gęstych lasów i rozległych łąk ze stadami dzikiej zwierzyny. W Parku jest wiele szlaków turystycznych, kilka schronisk i miejsc kempingowych, jak również dobra sieć dróg umożliwiających dotarcie samochodem terenowym do najciekawszych miejsc parku. Pogoda, jak przystało na kraniec kontynentu, jest tu bardzo zmienna, niezmienne są tylko silne, porywiste wiatry, wiejące stale od Pacyfiku do Atlantyku. My mieliśmy szczęście - podczas zaplanowanego przez nas jednodniowego trekkingu do jednego z najciekawszych punktów widokowych - Miradoru Torres del Paine mieliśmy wspaniałą, bezchmurną pogodę. Widok granitowych wież Paine z bliska był jednym z najmocniejszych akcentów naszego pobytu w Parku. Ale jest tu wiele innych wspaniałych
Guanako w parku Torres del Paine
widoków: niezwykłe w kształcie Rogi (Cuernos del Paine), wodospad Salto Grande, jeziora o różnych kształtach i kolorach: Sarmiento, Nordenskjöld, Pehoe, Toro oraz najbardziej niezwykłe jezioro Grey z lodowcem o tej samej nazwie cielącym się wprost do jeziora. Widok gór lodowych na jeziornej tafli utkwił nam mocno w pamięci. A surowość górskiego krajobrazu łagodziły liczne stada pasących się dzikich lam - guanako.

     Po trzydniowym pobycie w parku Torres del Paine powróciliśmy do Punta Arenas, aby stąd drogą lotniczą przenieść się do Regionu Jeziornego w środkowym Chile. W
Wiejski kościół na Chiloe
trakcie lotu dzięki pięknej słonecznej pogodzie mogliśmy podziwiać Andy Patagońskie wraz z Parkiem Torres del Paine z powietrza - były to naprawdę fascynujące widoki ostrych szczytów górskich, śnieżnych pól, lodowców, rzek i jezior.

     Po wylądowaniu w Puerto Montt - stolicy Regionu, udaliśmy się na zwiedzanie jednego z parków narodowych położonego w okolicy miasta - Alerce Andino. Największą atrakcją tego parku są potężne andyjskie modrzewie alerce spokrewnione nieco z kalifornijską sekwoją, dożywające podobno 3000 lat. Niestety, bliższe zapoznanie się z tymi niezwykłymi okazami drzew utrudniły zmiany w sieci szlaków turystycznych na terenie parku oraz bardzo kapryśna deszczowa pogoda.

     Inną niewątpliwą atrakcją w pobliżu Puerto Montt jest wyspa Chiloe. Ma ona 180 km długości i 50 km szerokości, jest pokryta lasami i łąkami, panuje tu umiarkowany morski klimat. Stolicą wyspy jest miasto Castro, założone przez Hiszpanów już w 1567 r. Najbardziej charakterystyczną budowlę miasta stanowi drewniana katedra, pomalowana w niezwykłe łososiowo-fioletowe kolory. Równie charakterystyczne są stojące nad morzem domy na palach zwane palafitos.

Nad Pacyfikiem na Chiloe

     My wybraliśmy się na całodniową wycieczkę w głąb wyspy. Po drodze zwiedziliśmy ciekawe miasteczko Chonchi z zabytkowym kościołem św. Karola, obejrzeliśmy drewniany wiejski kościół ze starym indiańskim cmentarzem, aby dotrzeć do położonego na zachodnim brzegu wyspy parku narodowego Chiloe. Park ten obejmuje fragmenty piaszczysto-skalistego wybrzeża Pacyfiku oraz lasów deszczowych strefy umiarkowanej, porastających nadbrzeżne wzgórza. Spacer po szerokiej piaszczystej plaży pozwala odczuć potęgę otwartego oceanu, zaś trasa poprzez gęsty
Kościół Santo Domingo w La Serena
dziewiczy las daje możliwość zaznajomienia się z charakterystyczną roślinnością parku.

     Kolejnym etapem naszej podróży po Chile było miasto La Serena, położone na wybrzeżu Pacyfiku około 600 km na północ od Santiago. Założona w 1544 roku La Serena zachowała swój kolonialny charakter; znajduje się tu kilka zabytkowych sakralnych budowli z katedrą, kościołem św. Franciszka i kościołem Santo Domingo na czele oraz wiele starych, urokliwych kamieniczek. Miasto rozwija się rywalizując z Vina del Mar o palmę pierwszeństwa wśród nadmorskich kurortów; są tu liczne sklepy z wyrobami miejscowego rzemiosła, nowoczesne centrum handlowe i długa, piaszczysta plaża z górującą nad nią latarnią morską.

     Po krótkim pobycie w La Serena udaliśmy się w długą podróż na północ Chile; po przebyciu około 1200 km dotarliśmy do położonej w sercu pustyni Atacama wioski San Pedro de Atacama. Wioska ta sprawia niezwykłe wrażenie; budynki z suszonej na słońcu cegły, wszechobecny upał, pokryta kurzem roślinność tworzą wyjątkową atmosferę miejsca zagubionego wśród piasków pustyni. Na początku XX wieku San Pedro było ważnym punktem na
Kościół w San Pedro de Atacama
trasie, którą przepędzano bydło z Argentyny do Chile. Najcenniejszym zabytkiem osady jest XVII-wieczny kościół św. Piotra z ciekawym wnętrzem, którego strop został utworzony z drewna miejscowego kaktusa cordón. Dziś San Pedro jest tętniącym życiem punktem wypadowym dla turystów pragnących zobaczyć najciekawsze atrakcje pustyni Atacama. My wybraliśmy trzy miejsca; pierwszym z nich była położona w odległości zaledwie 15 km Dolina Księżycowa. Jest to obszar pełen niezwykłych form skalnych wyrzeźbionych przez procesy erozji. Poszczególne typy krajobrazu można podziwiać z kilku punktów widokowych; jednym z najbardziej atrakcyjnych jest punkt na tzw. Wielkiej Wydmie, skąd o zachodzie słońca roztaczają się niezwykłej urody widoki gór, pustyni i potężnych wulkanów.

     Drugą atrakcją, którą sobie zafundowaliśmy, były gejzery Tatio. Te najwyżej na świecie położone gejzery (4300 m n.p.m.) ogląda się tuż po wschodzie słońca. Jest przeraźliwie zimno, lecz w tych warunkach unoszące się opary i tryskająca woda wywierają największe wrażenie. Dla odważnych jest możliwość kąpieli w basenie z ciepłą wodą pochodzącą wprost z wnętrza ziemi.

Dolina Księżycowa o zachodzie słońca

     Ostatnim punktem naszego programu zwiedzania atrakcji pustyni Atacama była wycieczka na Salar Atacama, olbrzymie wyschnięte słone jezioro położone na południe od San Pedro. Po drodze odwiedziliśmy małą wioskę Toconao, usytuowaną na brzegu salaru, z zabytkowym kościołem św. Łukasza z połowy XVIII wieku. Późnym popołudniem dotarliśmy do Laguny Chaxa - fragmentu salaru stanowiącego Narodowy Rezerwat Flamingów. Występują tu aż trzy gatunki flamingów (chilijski, andyjski, Jamesa) oraz inne mniejsze ptaki - siewki, łyski i kaczki. Jednak największe wrażenie wywierają wielkie przestrzenie z różnorodnymi
Salar Atacama o zachodzie słońca
formami solnymi poprzedzielanymi niewielkimi zbiornikami wodnymi. Salar otacza od wschodu pasmo potężnych wulkanów (najwyższy z nich to Licancabur). Widok salaru oświetlonego ostatnimi promieniami słońca stanowił mocny, końcowy akord naszej trzytygodniowej podróży po Chile. Przed nami, za pasmem Andów była Argentyna. Ale o niej w następnej relacji...



 KOMUNIKATY
Już wkrótce kilka kolejnych serwisów zapraszamy do ich odwiedzania. Twoja linia.pl
 
Serwisy linia

Kliknij tu,

żeby otworzyć okienko nawigacyjne do innych serwisów





Powrót na górę   © 2004 Usługi Komputerowe s.c. & Zbigniew Bochenek                     Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved