Logo serwisu Towarzystwa Eksploracyjnego
Strona główna
O Towarzystwie
Program spotkań TE
Relacje ze spotkań TE
Relacje z wypraw
Relacja specjalna na 25-lecie TE
Dyskusyjne forum globtroterów
Informacje wydawnicze
Galeria zdjęć
Ciekawe adresy internetowe
Skrzynka pocztowa
Archiwum

Link - www.linia.pl

Relacje ze spotkań TE
Poprzednie spotkania:
Namibia
Południe Indii - średniowieczne świątynie,
święto Pongal i święte słonie

Argentyna i Urugwaj
więcej...
Na lotni w Rio

     Motto:

     "Każde marzenie dane jest nam wraz z mocą potrzebną do jego spełnienia."

     (Richard Bach)


     Świat jest wielki i fascynujący. A my zdecydowaliśmy się go zobaczyć.

     - Tak po prostu? Skąd ten pomysł? - Pytają nas ludzie.

     Nigdy, tak naprawdę, się nad tym nie zastanawiałam. Chyba rzeczywiście - tak po prostu.

W mieście Majów - Chichen Itza

     Choć może pomogło to, że podróże wessałam z mlekiem matki. Dosłownie! Już kiedy miałam roczek, rodzice zabrali mnie w Polskę. Autostopem. Na samodzielne wyprawy przyszło mi trochę poczekać, ale kiedy już zaczęłam, nie sposób było przestać. Objechałam wtedy sama prawie całą Europę, często uczestnicząc jako wolontariuszka w międzynarodowych obozach organizacji One World. Po skończeniu Kolegium Kształcenia Nauczycieli Języków Obcych, kiedy już nie ograniczały mnie krótkie wakacje - wyruszyłam samotnie na dłuższą, ośmiomiesięczną wyprawę lądem - przez Turcję, Iran, Pakistan, do Indii i Nepalu.

Barwy Gwatemali

     A potem... spotkałam Chopina. W tym czasie każde z nas marzyło o kolejnej wielkiej wyprawie. Ja chciałam objechać Ziemię w Rowerowym Rajdzie Pokoju. Natomiast Chopin, który właśnie odbył zastępczą służbę wojskową, zamierzał wędrować bez większych planów, zatrzymując się tu i ówdzie, żeby popracować chwilkę i... ruszyć dalej. Przeznaczenie miało jednak dla nas inny plan i chciało, żebyśmy zrobili to razem.

     Bilet w jedną stronę, dwa plecaki, pięćset osiemdziesiąt trzy dolary i dwadzieścia pięć centów (cały nasz kapitał), niewiele planów i dużo marzeń. Tyle mieliśmy ze sobą, kiedy wylądowaliśmy w Nowym Jorku. Była środa, siódmy października 1998 roku... Wiedzieliśmy jedno: chcemy objechać świat dookoła. CAŁY! Jak tego dokonać prawie bez pieniędzy?

     Jak to zrobić, aby jak najbliżej poznać ludzi i kultury przemierzanych krajów? Oczywiście - autostopem!

Indianin z Meksyku

     Nie wyznaczaliśmy trasy - wybraliśmy tylko ogólny kierunek. Nie wczytywaliśmy się w przewodniki - naszymi przewodnikami byli kierowcy, którzy zabrali nas na stopa, ludzie spotkani na górskiej ścieżce, przypadkowo znaleziona mapa... Pozwalaliśmy wydarzeniom po prostu się wydarzać, a drodze prowadzić nas poprzez nowe miejsca, kraje i przygody. Nie wiedzieliśmy wtedy, że zajmie nam to... pięć lat.

     Przez te pięć lat dzień w dzień pisałam pamiętnik, zapełniając drobnym maczkiem kilka grubych tomów. Pisałam siedząc oparta o plecak, czekając na stopa na zakurzonym paragwajskim pustkowiu, pisałam na pokładzie łódki przemierzającej amazońską dżunglę, pisałam otoczona gromadką ciekawskich, bosonogich dzieci w laotańskiej wiosce... Kiedy tylko była możliwość, wklepywałam to w komputer, a Chopin archiwizował na naszej internetowej stronie. Teraz udało nam się zamknąć najciekawsze fragmenty pamiętnika wraz z najlepszymi zdjęciami w jednej książce. Zatytułowaliśmy ją zgodnie z dewizą naszego podróżowania - "Prowadził nas los".

Pralnia na jeziorze

     Zapraszamy więc w podróż - najpierw z nami, a potem - śladem własnych marzeń.


     Więcej o książce "Prowadził nas los" w dziale Informacje wydawnicze.



 KOMUNIKATY
Już wkrótce kilka kolejnych serwisów zapraszamy do ich odwiedzania. Twoja linia.pl
 
Serwisy linia

Kliknij tu,

żeby otworzyć okienko nawigacyjne do innych serwisów





Powrót na górę   © 2004 Usługi Komputerowe s.c. & Zbigniew Bochenek                     Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved