Meksyk to kraj przyciągający wielu podróżników. Można tu znaleźć fascynujące ślady
|
Mieszkańcy San Juan Chamula |
dawnych kultur prekolumbijskich - Majów, Azteków, Olmeków, Tolteków. Można również zanurzyć się w barwny indiański folklor wsi i miasteczek,
podziwiać pozostałości kolonialnej hiszpańskiej świetności, a także rozkoszować się urokami bujnej przyrody. Nic więc dziwnego, iż kraj ten
Sylwia i Marek Kulczykowie wybrali za jeden z celów swej podróży po Ameryce Środkowej. Meksyk to jednak kraj olbrzymi. Nasi podróżnicy
skoncentrowali się na jego południowej części, obejmującej półwysep Jukatan oraz stany Chiapas i Tabasco. Tu bowiem znajdują się
najwspanialsze zabytki kultury Majów, tu można spotkać żywy indiański folklor, a także wypocząć na pięknych karaibskich plażach.
Naszą wspólną podróż rozpoczęliśmy od miasta położonego w sercu stanu Chiapas - San Cristobal de las Casas.
Jest to jedno z najciekawszych miast południa Meksyku - pełne kolonialnej atmosfery, stworzonej przez liczne kościoły, zielone place,
brukowane uliczki, domy z czerwonymi dachówkami. Zarazem można tu chłonąc indiański folklor - spotkać Indian w swych tradycyjnych strojach,
zakupić wyroby indiańskiego rzemiosła, uczestniczyć w licznych ceremoniach religijnych. Jeszcze w większym stopniu można poznać życie Indian
w okolicznych wsiach i miasteczkach. Sylwia i Marek wybrali się do jednego z nich - San Juan Chamula. W sercu miasteczka znajduje się
ciekawy kościół z czasów kolonialnych. Wewnątrz kościoła panuje głęboko religijna atmosfera, podkreślona licznymi światłami świec zapalanych
przez przybywających tu wiernych. Wokół kościoła kwitnie zaś bujnie życie targowe, co pozwala bliżej przyjrzeć się strojom, twarzom i
wyrobom miejscowych Indian.
|
Piramida w Chichén Itzá |
W stanie Chiapas znajduje się duża atrakcja przyrodnicza, cenna zwłaszcza dla miłośników gór i wody. Jest
to położony w pobliżu miasteczka Chiapa de Corzo kanion Sumidero. Rzeka przebija się tu przez strome wapienne góry, zwężając się miejscami
do kilkunastu metrów; ściany wąwozu osiągają w niektórych miejscach wysokość 1300 m. W kanionie żyje wiele zwierząt; występują tu krokodyle
i jaszczurki, liczne sępy i pelikany. Przejazd łodzią przez kanion pozostawia po sobie niezatarte wrażenia. Sympatyczne jest także samo
miasteczko Chiapa de Corzo, stanowiące punkt wypadowy do kanionu Sumidero; życie biegnie tu leniwie w cieniu kolonialnej przeszłości, której
ślady można oglądać na pobliskich wzgórzach.
Na północy stanu Chiapas leży jedno z najbardziej fascynujących miejsc archeologicznych Meksyku - Palenque.
To jedna z dawnych stolic Majów, położona strategicznie na skraju wzgórz i równin. W VI - VII wieku miasto osiągnęło swój szczyt rozwoju. Z
tamtych czasów pochodzą liczne budowle świadczące o potędze i świetności kultury Majów, takie jak Świątynia Inskrypcji z grobowcem władcy
Pacala, Świątynia Słońca, Świątynia Krzyża czy pałac królewski. Budowle są pokryte licznymi płaskorzeźbami przedstawiającymi sceny z życia
Majów. Całość archeologicznego kompleksu tonie w zieleni, gdyż jeszcze w XIX wieku Palenque było skryte w gęstej dżungli.
Z Chiapas nasi podróżnicy udali się do stolicy stanu Tabasco, Villahermosa. To duże, nowoczesne miasto
zawiera jedną z ważniejszych atrakcji historycznych Meksyku. Tu bowiem, w specjalnie utworzonym parku La Venta, zgromadzono pozostałości
tajemniczej kultury Olmeków, ludu żyjącego na obrzeżach Zatoki Meksykańskiej ponad 2000 lat temu. Najbardziej fascynującą pozostałością są
słynne olmeckie głowy o negroidalnych rysach twarzy. Spacer po parku świadectw kultury Olmeków jest interesującą podróżą w głąb historii
tego regionu świata.
|
Dzieci w Belize |
Kolejnym przystankiem na trasie podróży Sylwii i Marka była stolica Jukatanu, Merida. To duże miasto
usytuowane na równinie w północnej części półwyspu ma przyjemną, kolonialną atmosferę, tworzoną przez liczne budowle - pozostałości z czasów
hiszpańskiego panowania. Jednak nasi podróżnicy nie zabawili tu długo; podążyli dalej na wschód, aby zobaczyć jedno z najciekawszych miast
epoki Majów - Chichén Itzá. Miasto to imponuje różnorodnością - jest tu wspaniała piramida - świątynia Kukulcana, świątynia Wojowników,
obserwatorium astronomiczne, boisko do gry w pelotę oraz wiele innych obiektów sakralnych i użytkowych. W granicach rozległego, zanurzonego
w morzu zieleni obiektu znajduje się święta studnia Majów - cenote, miejsce gdzie dokonywano rytualnych ofiar z ludzi. Chichén Itzá
bardzo ciekawie wygląda także po zmroku, odbywają się tu bowiem widowiska typu światło i dźwięk.
Jadąc dalej na wschód w stronę morza Karaibskiego nasi podróżnicy dotarli do położonego nieco na uboczu
głównych szlaków turystycznych miasteczka Valladolid. Największą atrakcją tego miejsca okazały się być piękne krasowe jaskinie ze
zbiornikami wodnymi wypełnionymi krystalicznie czystą, szmaragdową wodą. Jaskinie są udostępnione dla ruchu turystycznego; można nawet zażyć
kąpieli w jaskiniowym jeziorze.
Przemieszczając się dalej na północny wschód Jukatanu Sylwia i Marek dotarli wreszcie nad Morze Karaibskie,
aby trochę odpocząć po trudach wędrówki. Na wypoczynek wybrali wyspę Holbox, położoną u zejścia się wód Zatoki Meksykańskiej i Morza
Karaibskiego. Ta niewielka wysepka oferuje idealne warunki do relaksu na łonie natury; jest tu wspaniała piaszczysta plaża, płytkie, ciepłe
morze, rafa koralowa. Można tu zobaczyć na płyciznach liczne stada pelikanów i flamingów. Kilkudniowy wypoczynek na wyspie stanowił świetne
"doładowanie" przez dalszymi etapami podróży.
|
Pelikan w Parku Narodowym w Belize |
Zaś kolejny etap trasy Sylwii i Marka wiódł wzdłuż wybrzeża Morza Karaibskiego na południe Jukatanu. Minęli
hałaśliwy, wypełniony do granic możliwości turystami Cancún, aby dotrzeć kilkadziesiąt kilometrów dalej do uroczej miejscowości Tulum. Tu
zamieszkali w krytej strzechą chatce nad samym brzegiem morza, a zarazem u podnóża ruin nadmorskiego miasta Majów. Położone na wysokiej
skarpie miasto stanowi oprócz wartości archeologicznych wspaniały punkt widokowy na okoliczne wybrzeża. Można tu spędzić kilka dni
rozkoszując się ciepłymi wodami Morza Karaibskiego oraz odkrywając kolejne karty historii Majów.
Ale czas naglił; trzeba było ruszać dalej na południe. Nasi podróżnicy dotarli do granicznego miasta
Chetumal. Stąd już tylko dwa kroki do następnego kraju na trasie podróży, Belize. Dawny Honduras Brytyjski, czyli Belize to niewielki kraj
pokryty gęstą dżunglą, z nielicznymi miejscowościami, ukrytymi w dżungli zabytkami Majów i najdłuższą na półkuli północnej rafą koralową.
Ludzie żyją tu "na luzie"; stanowią oni mieszankę czarnych dawnych mieszkańców Afryki, miejscowych Indian i białych osadników z Europy.
Wśród tych ostatnich swymi strojami i zwyczajami wyróżniają się mennonici, mieszkający w niewielkich osadach rozrzuconych na obszarze całego
kraju. W tropikalnej dżungli ukryte są pozostałości dawnych miast Majów; niektóre z nich są stopniowo odsłaniane i udostępniane turystom.
Sylwia i Marek odwiedzili dwa takie miejsca: położone w pobliżu Orange Walk Lamanai, zamieszkane przez Majów aż do czasu przybycia tu
Hiszpanów oraz usytuowane niedaleko miasteczka St. Ignacio przy granicy z Gwatemalą ruiny wielkiego zamku, wznoszącego się ponad dżunglę na
wysokość 40 m.
Obecną stolicą Belize jest Belmopan - niewielkie, nieciekawe miasteczko usytuowane w centralnej części
kraju. Jednak najważniejsze miasto to dawna stolica, Belize City. To barwne miejsce przyciąga różnokolorowych mieszkańców z całego kraju.
|
Caye Caulker - wysepka na Morzu Karaibskim |
Miasto bywa często niszczone docierającymi tu często tajfunami; nie ma więc tu w zasadzie zabytków, poza XIX-wieczną katedrą św. Jana -
największym i najstarszym anglikańskim kościołem w Ameryce Środkowej. Stanowi ono jednak świetny punkt wypadowy na liczne wysepki
rozlokowane wzdłuż rafy koralowej, ciągnącej się wzdłuż większości wybrzeża Belize. Nasi podróżnicy wybrali się na jedną z nich - Caye
Caulker. Na tej niewielkiej, pozbawionej samochodów wysepce, panują idealne warunki do aktywnego wypoczynku; przede wszystkim do podglądania
bogatego podwodnego świata na rafie koralowej. Występująca tu fauna i flora oszałamia swą różnorodnością kształtów i kolorów. Pobyt na Caye
Caulker stanowił wspaniałe zakończenie pobytu Sylwii i Marka w Belize.