Link - www.linia.pl Link - Banner - Reklama



Logo serwisu Towarzystwa Eksploracyjnego
Strona główna
O Towarzystwie
Program spotkań TE
Relacje ze spotkań TE
Relacje z wypraw
Relacja specjalna na 25-lecie TE
Dyskusyjne forum globtroterów
Informacje wydawnicze
Galeria zdjęć
Ciekawe adresy internetowe
Skrzynka pocztowa
Archiwum
Relacje ze spotkań TE
Poprzednie spotkania:
Laos
Samolotem AN-2 do Konga
Himalaje Garhwalu
Birma
Yunnan
więcej...

     Wspólną podróż z Iwoną i Jurkiem po Boliwii Uliczka w Potosi rozpoczęliśmy od niezwykłego, najwyżej położonego na świecie dużego miasta Potosi. Potosi w 1610 roku było największym miastem obu Ameryk - miało 160 tysiecy mieszkanców, a nad miastem wznosiła się pełna srebra góra Cerro Rico o wysokości 5100 m npm. Potosi leży na wysokości 4100 m. Obecnie Potosi ma 110 tysięcy mieszkańców, nad nim wznosi się Cerro Rico o wysokości już tylko 4800 m npm, bo szczyt został rozkopany. Reszta góry jest poryta jak ser szwajcarski wieloma kilometrami tuneli. Obecnie srebro jest już wyczerpane, a kopie się cynę, ołów i miedź. W górze jest obecnie czynnych 140 małych kopalń. Wraz z naszymi podróżnikami odwiedziliśmy kopalnię, gdzie górnicy tak jak 300 lat temu ręcznie wydobywają minerały. Jedyne narzędzia to młot, kilof, pręt i dynamit. Cały dzień żują liście koki, co dodaje im sił. Korytarze ciągną się jak labirynt. Gdzieniegdzie kapliczki lub rzeźby diabła, któremu składają ofiary z liści koki, spirytusu, papierosów.

     Oglądaliśmy także uroczystość składania ofiar z lam dla Pacia Mamy czyli Portret lamy Matki Ziemi. Uroczystość jest krwawa, krwią lam obmywa się wejście do kopalni, aby wśród górników było jak najmniej wypadków.

     Samo Potosi jest pięknym, tętniącym wieczorem miastem. Spotyka się tu wąskie uliczki, przepiękne, stare budynki kolonialne, kamienne kościoły, rzeźbione balkony.

     Z Potosi przenieśliśmy się do stolicy Boliwii, La Paz. Stolica Boliwii wywiera olbrzymie wrażenie. Jest położona w wąwozie - w momencie jak się zjeżdża z Altiplano, płaskowyżu o wysokości 4000 m, gdzie są tylko gliniane chałupki wiosek, nagle na dnie wąwozu kilkaset metrów niżej Widok ogólny La Paz - stolicy Boliwii pojawia się wielkie miasto, z wieżowcami, szerokimi ulicami, korkami na ulicach. Centrum wygląda nowocześnie, są tu liczne banki, sklepy, restauracje, kina, pełno bankomatów, siedziby znajomych firm i linii lotniczych. Wszystkie ulice prowadzą albo pod górę albo w dół. Najniżej znajdują się rezydencje bogatych, najwyżej skromne domostwa biedoty. Nad stolicą góruje śnieżny Illimani (6400m).

     Kolejnym etapem boliwijskiej przygody Iwony i Jurka był czterodniowy trekking w górach ścieżką zbudowaną przed wiekami przez Inków. Ścieżka Inków była niegdyś bardzo Dawny szlak Indian w górach pieczołowicie wykonana - miała schody, murki, odprowadzenia wody, kamienne mostki i była wyłożona kamieniami. To co niezwykłe, to fakt, że była kompletnie nieużywana, miejscami zarośnięta trawą lub krzaczkami. Zupełnie jak spacer po zaginionym świecie. W pewnym miejscu, na rozległej hali, trzy inne ścieżki Inków krzyżowały się z główną trasą. Każda prowadziła w inną dolinę. Kiedyś te tereny musiały być zasiedlone przez Indian.

     Podczas wędrówki na obszarach zupełnie nieuczęszczanych przez turystów można było z górskiego grzbietu podziwiać wspaniałe widoki niżej Morze chmur nad Amazonią o zachodzie słońca położonych terenów, pokrytych gęstą roślinnością, spowitych o zachodzie słońca w chmurach. Po czterech dniach intensywnej wędrówki przez góry i przedzierania się miejscami przez dżunglę nasi podróżnicy dotarli do położonego w dolinie miasteczka Chulumani, skąd po dwudniowym wypoczynku wrócili do stolicy kraju.

     Zwiedziliśmy następnie wspólnie ruiny stolicy przedinkaskiego imperium w Dawny szlak Indian w dżungli Tiachuanaco. nad jeziorem Titicaca, położone w odległości 70 km od La Paz. Można tu było zobaczyć ciekawe rzeźby oraz ruiny dawnych świątyń. W muzeum w pobliżu wykopalisk zebrano piękną ceramikę.

     Następnie udaliśmy się do miasteczka Sorata, położonego u stóp Kordyliery Królewskiej. Sorata leży na 2700 m n.p.m., nad nią górują szczyty o wysokości 6300 i 6400 m. Samo miasteczko to niszczejące budynki Pasmo Kordyliery Królewskiej kolonialne z pięknymi ogrodami, dziedzińcami, balkonami, rzeźbieniami. Niektóre budynki są odnowione, szczególnie te, które są obecnie hotelami. Na środku miasta jest rynek porośnięty palmami. Dookoła góry, wioski na stromych zboczach, pola uprawne (kukurydza i pszenica).

     Z Soraty nasi podróżnicy udali się na trzydniowy trekking do stóp śnieżnych gór. Dotarcie do podnóża gór nie było łatwe, jednak udało się w końcu dotrzeć do przełęczy położonej na wysokości 4400 m n.p.m. ze wspaniałym widokiem na szczyty Illampu (6300m) i Ancohuma (6400m). Po drodze można było zobaczyć piękne jezioro Chillata o zielonej barwie wody.

     Ostatnim punktem naszej wędrówki po Boliwii było położone nad jeziorem Copacabana nad jeziorem Titicaca Titicaca miasteczko Copacabana. W Copacabanie, w której obok katedry jest kaplica świeczek Matki Boskiej patronki Boliwii, okazało się, że pielgrzymi modlą się o sprawy bardzo materialistyczne. Na bazarze kupują modele samochodów, domów i banknotów dolarowych i składają je w ofierze Maryi z nadzieją, że otrzymają prawdziwe. Podobno pochodzi to od kultu pewnego boga Inków, który tego typu prośby spełniał do końca roku kalendarzowego. Rysunki domów i samochodów zrobione woskiem ze świeczek są też na ścianach kaplicy.

     Nad Copacabaną góruje wzgórze z drogą krzyżową. Ze szczytu roztacza się fenomenalny widok na jezioro Titicaca z wyspą Słońca, gdzie urodzili się pierwsi Inkowie. Tym widokiem zakończyliśmy naszą podróż po Boliwii.



 KOMUNIKATY
Już wkrótce kilka kolejnych serwisów zapraszamy do ich odwiedzania. Twoja linia.pl
 
Serwisy linia

Kliknij tu,

żeby otworzyć okienko nawigacyjne do innych serwisów





Powrót na górę   © 2001 Agencja Reklamowa INTRATA & Zbigniew Bochenek
Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved