Link - www.linia.pl Link - Banner - Reklama



Logo serwisu Towarzystwa Eksploracyjnego
Strona główna
O Towarzystwie
Program spotkań TE
Relacje ze spotkań TE
Relacje z wypraw
Relacja specjalna na 25-lecie TE
Dyskusyjne forum globtroterów
Informacje wydawnicze
Galeria zdjęć
Ciekawe adresy internetowe
Skrzynka pocztowa
Archiwum
Relacje ze spotkań TE
Poprzednie spotkania:
Afganistan
Chiny
Krym - ludzie, historia, przyroda
Syberia. W krainie zabajkalskich Buriatów
Etiopia
więcej...

     Dwa przejazdy przez Litwę były początkiem i końcem naszej wycieczki samochodowej na Łotwę i do Estonii. Mieliśmy zaledwie po tygodniu na każdy z trzech krajów, Kowno, widok na Niemen i stare miasto ze wzgórza Alekstoto stąd też nasze spotkania z nimi były dość pobieżne, czego bardzo żałujemy.

     Pierwszym przystankiem na trasie przez Litwę było Kowno, przed wojną stolica, dziś duże, "najbardziej litewskie z litewskich miast", pięknie położone nad Niemnem. Stare miasto zbudowano na cyplu u ujścia Wilii, co oczywiście miało w średniowieczu istotne znaczenie.

     Całą starówkę i sporą część nowoczesnego miasta można ogarnąć wzrokiem ze wzgórza na lewym brzegu Niemna. Trzeba tylko wydrapać się po parkowych schodach lub wyjechać na górę kolejką typu "na Gubałówkę". A na dole...

     Na dole można obejrzeć ruiny zamku, odpucowane i przykryte niestety Kowno, Ratusz z XVI w., nazywany "Białym Łabędziem" współczesnymi blaszanymi (ale malowniczo czerwonymi) daszkami. Zamek w XIV w. bronił przeprawy przed Krzyżakami, później go na przemian niszczono i odbudowywano, do dziś zachowały się dwie baszty i część murów.

     Na Placu Ratuszowym zwraca uwagę ratusz, ze względu na smukłą wieżę i lśniącą biel zwany "Białym Łabędziem", niegdyś siedziba rosyjskiego gubernatora, dziś muzeum ceramiki i pałac ślubów.

     Na tymże placu wznosi się katedra św. Piotra i Pawła. Budynek jest prosty w kształcie, o bardzo długim, dwuspadowym dachu (widać go na zdjęciu ze wzgórza). To największy gotycki zabytek na Litwie - jeśli wierzyć przewodnikom. Na starówce można jeszcze znaleźć inną prześliczną budowlę gotycką, tzw. Dom Perkuna, który służył początkowo jako spichrz, ale w późniejszym okresie awansował do roli teatru i szkoły. Jego fasadę zbudowano z 16 rodzajów cegieł. Warto mu się przyjrzeć.

Góra Krzyży koło Szawli

     W pobliżu Kowna warto jeszcze obejrzeć zespół klasztorny i barokowy kościół kamedułów w Pożajściu, bardzo ładnie położony na wysokim brzegu Zalewu Kowieńskiego, oraz skansen, w którym zgromadzono co ciekawsze budowle wiejskie (domy mieszkalne, karczmy, wiatraki, stodoły, kapliczki, oczywiście drewniane, w większości kryte strzechą) z całej Litwy. Pół dnia można tam bez zmęczenia spędzić, zwłaszcza że krajobraz leśno-jeziorny nastraja do wypoczynku.

     Jedynym w swoim rodzaju obiektem jest Góra Krzyży w pobliżu Szawli. Położone wśród pól niewysokie (8-10 m!) wzgórze, co najmniej od dwustu lat katolicy traktują jako sanktuarium i miejsce pielgrzymkowe, przynosząc w ofierze dziesiątki tysięcy (!) maleńkich, średnich, dużych i ogromnych drewnianych i metalowych krzyży, krzyżyków i różańców. Po powstaniach listopadowym i styczniowym krzyże stawiano w hołdzie poległym i zesłanym na Sybir. Upór wiernych przezwyciężył usiłowania sowieckich władz, które za pomocą buldożerów i zakazów starały się unicestwić sanktuarium.

     W wielu miejscach na Litwie napotyka się polskie ślady. Kiejdany, Taurogi, Wilno, baszta Giedymina na szczycie góry Turzej Żmudź, Birże i wiele innych to nazwy, które znamy od młodości dzięki sienkiewiczowskiemu Potopowi. Tu mieli swoje siedziby, zamki i pałace Radziwiłłowie, Chodkiewiczowie, Tyszkiewiczowie, Ogińscy...

     Litewskie krajobrazy są niezbyt urozmaicone - mnóstwo lasów, jeziora, ale dość płasko. Dlatego nietypową atrakcją jest Mierzeja Kurońska, długi na sto kilometrów wydmowy półwysep, znacznie większy i wyższy (do 40 m n.p.m.) od Helu. Jego nasada leży wprawdzie w Kaliningradskoj obłasti, ale północna połowa jest litewska, a sam koniec leży naprzeciw Kłajpedy. Można się z niej dostać promem, pospacerować po lasach i po kładkach poprowadzonych przez najciekawsze wydmy, obejrzeć kolorowe chaty w Nidzie i paru innych wioskach rybackich, oraz wielką galerię drewnianych rzeźb, ilustrujących baśnie i legendy (np. o rybaku i rybce), na Górze Czarownic obok miejscowości Juodkrante.

     W drodze powrotnej z Łotwy rzuciliśmy okiem na elektrownię jądrową Ignalina Wilno, klasycystyczna katedra św. Stanisława (leży złośliwie aż 40 km od miasta Ignalina, ale jest dokładnie oznaczona i opisana jako Ignalinos AE w dobrym łotewskim atlasie samochodowym Jana Seta), której dwa reaktory są tego samego typu co w nieszczęsnym Czernobylu - a do Polski stąd niedaleko. Uderzyło nas, jak słabo strzeżony jest ten obiekt - jeździliśmy samochodem po wewnętrznych drogach, nikt nas o nic nie pytał… Za sowieckich czasów samochodem z zagraniczną rejestracją nie zbliżylibyśmy się nawet na 10 kilometrów.

     Do Wilna wpadliśmy na bardzo krótko, przyrzekając sobie, że na pewno tu jeszcze wrócimy. Piękne miasto, polskich akcentów mnóstwo, od Uniwersytetu Stefana Batorego po współczesny pomnik Mickiewicza, nie mówiąc o cmentarzu na Rossie.

     Wszystkich zachęcamy do odwiedzenia Troków. Gotycki zamek, odrestaurowany pod kierownictwem profesora Stanisława Lorentza, jest prześlicznie położony na wyspie sporego jeziora. Można nad nim polatać balonem, ale dość drogo. Polecamy małą knajpkę Kibinine nad jeziorem we wsi Karaimów, a w Troki, gotycki zamek na wyspie na jeziorze Galwa niej pyszne danie, coś pośredniego między zupą a gulaszem (chyba z polędwicy wołowej, takie delikatne), podawane w ślicznych ceramicznych garnuszkach, które można za grosze kupić w Trokach w kioskach nad jeziorem. Ponadto oczywiście kibinai i ceburekai, które zresztą można dostać wszędzie. Wikt w knajpach jest na Litwie bardzo tani w porównaniu z Polską, a dania są dużo obfitsze. Groszowe danie to cepeliny - duże, podłużne pyzy z mięsem, ciemne, bo robione z surowych tartych ziemniaków, jak nasze placki ziemniaczane. Je się je ze śmietaną, dobre i sycące. Ostrzegamy, że potrawy, zwłaszcza żmudzkie, są bardzo tłuste (ale smaczne!).



 KOMUNIKATY
Już wkrótce kilka kolejnych serwisów zapraszamy do ich odwiedzania. Twoja linia.pl
 
Serwisy linia

Kliknij tu,

żeby otworzyć okienko nawigacyjne do innych serwisów





Powrót na górę   © 2002 Agencja Reklamowa INTRATA & Zbigniew Bochenek
Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved